U mnie praktycznie tylko wypuszczenie gazów powoduje zejście wzdęć... Ale same wzdęcia u mnie są niewątpliwie związane z wypróżnieniem i konsystencją stolca. Gdy rano oddam twardy duży stolec, to wiatry schodzą bez problemu. Jeśli poranny stolec ma papakowatą konsystencje i sam do końca nie wie czy chce wyjść czy nie, to później wzdęcia są koszmarne...

Przemku zgadzam się że wzdęcia to nie samo co gazy i wiatry, mnie też często męczą właśnie wzdęcia,i powiem Ci że jeśli chodzi o leki to ostatnio stosuje ulgix wzdęcia i muszę przyznać że pomaga,poza tym ruch jest wskazany ,dużo spaceruje i wtedy też czuje że jelitka zaczynają pracować i to wszystko co we mnie siedzi zaczyna się "uwalniać"

U mnie ani ruch (którego mam sporo), ani leki takie jak Ulgix czy Espumisan nie wpływają na wzdęcia...

Espumisan czy Ulgix są lekami dla zdrowych ludzi, którzy np. zjedzą zbyt dużo kapusty albo czegoś równie wzdymającego.
Przy wzdęciach spowodowanych IBSem te leki w większości przypadków (nie twierdzę, że we wszystkich przypadkach) są bezużyteczne.

Taka niestety prawda... A internista, u której byłem był tak mądra, że nie dopuszczała mnie do głosu i w końcu przepisała m.in. Espumisan =)

Przemek napisał(a):Taka niestety prawda... A internista, u której byłem był tak mądra, że nie dopuszczała mnie do głosu i w końcu przepisała m.in. Espumisan =)

No właśnie z tym jest problemem. Coraz częściej spotyka sie ,że lekarze nie chcą słuchać co pacjent ma im do powiedzenia,tylko klapki na oczy i trzymają się swojej często marnej wiedzy.

Przemek napisał(a):A internista, u której byłem był tak mądra, że nie dopuszczała mnie do głosu i w końcu przepisała m.in. Espumisan =)

Założę się, że jej wiedza na temat IBS nie dorównywała Twojej.

Ciekawe w jakim była wieku. Z moich doświadczeń wynika, że chodzenie z IBSem do lekarza w wieku powyżej 50 lat mija się z celem, bo oni mają zakodowane, ze "IBS to sprawa psychiki" i żadne argumenty do nich nie trafiają.
Choć oczywiście nie ma reguł, bo miałem również do czynienia z młodą stażystką, która też nie miała zielonego pojęcia o IBS.

Przez te wszystkie lata trafiłem tylko na jednego lekarza, który wie czym tak naprawdę jest IBS.

Nooo ta Pani miała zdecydowanie ponad 50 lat...

a powiem wam ze bylam kiedys u pani gastrolog byla juz dosc starsza i bardzo dobrze sie orientowala w ibsie bo polowa jej pacjentow to tacy wlasnie i wizyta u niej dzialala troche jak balsam dla duszy, czlowiek nie czul sie wariatem, doradzala rozne rzeczy, nie tylko leki, takze wszystko zaelzy od lekarza, jego podejscia, wiedzy itp. ja to omijam troche mlodych lekarzy po tym jak jedna paniusia zaraz po studiach nie wiedziala nawet ze przed szczepionka pacjent musi wypelnic ankiete.I pomimo ze jej to mowilam, oczywiscie to negowala, i jak wrocilam do niej wraz z pania z zabiegowego to sie zdziwila i juz nei byla taka uparta przy swoim.

Więc nie ma co stereotypizować