Krzychu mógłbyś rozpisać jakie produkty spożywasz w ciągu dnia sniadanie obiad kolacja+ 2 dodatkowe jeżeli ich jesz 5 w ciągu dnia. Chodzi mi o taki plan zywienia w ciągu dnia.

Z której diety? Tej raw? Jeszcze nie mam ułożonej do końca. Dopiero zbieram doświadczenie z tym co mogę jeść i w jakiej ilości. Choć rano będzie na pewno koktajl z bananów, daktyli i szpinaku, z dodatkiem siemienia lnianiego i może spiruliny jeżeli dostanę gdzieś. W aptece chyba powinna być nie? Kiedyś tam rozpiszę, ale to nie jest takie hop jak od wczoraj się dopiero tym interesuję. Na pewno to nie będzie nic co uznacie za akceptowalne, tyle można powiedzieć na pewno.

Porównałam dzisiaj sok z sokowirówki oraz z wyciskarki jako przystawki do maszynki do mielenia mięsa
Powiem tak, wyciskarkę o wiele szybciej się czyści (mało elementów, mniejsze), praca idzie zgrabniej, o ile ma się pokrojone owoce - no i tutaj moje zdanie - myślę, że taka wyciskarka nie nadaje się do wyciskania czegokolwiek z twardych warzyw czy owoców - o ile z jabłkiem sobie jakoś radziła, o tyle naprawdę bałam się wrzucić marchewkę do urządzenia - soku było mało, a marchewka wychodziła po prostu - pokruszona. Co prawda pulpę można wrzucać ponownie do ślimaka i przykręcać śrubę regulacyjną dla lepszego efektu, ale myślę, że w tej kwestii bardziej sprawdza się sokowirówka.
Soczek wyciskany z pomarańczy i jabłka był miodzio

Ciężko jest mi ocenić stopień utlenienia soku, ponieważ obydwa soki były równie mocno spienione, ale sok z jabłek wyciskany wyciskarką bardziej mi smakuje, jabłka mają więcej smaku.

No i w sumie nadal jestem ciekawa jak sobie radzą z wyciskaniem urządzenia wysokiej klasy np. dwuślimakowe (czyli za kwoty ykhm ) ). Oczywiście przepraszam za zrobienie z tego tematu oceny wyciskarek i sokowirówek, ale nie mogłam się powstrzymać

A tak poza tym to nadal będę propagować soki, bo jeżeli ktoś może - to powinien je sobie przyrządzać - ja się czuję po nich bardzo dobrze!

Każdy może pić soki, bo to nie w sokach leży problem. Też kiedyś myślałem, że surowe przy IBS to tragedia, wszystko gotowałem i unikałem surowych, a jak zacząłem jeść tylko surowe to objawy IBS prawie zniknęły. Po trzech latach choroby objawy prawie zniknęły w 3 dni. To nie w warzywach i owocach leży problem tylko w produktach odzwierzęcych i przetworzonych. I złym łączeniu posiłków. Polecam się tym zainteresować, bo np. klasyczny polski obiad mięso+ziemniaki jest katastrofalnym połączeniem. Już nawet nie tylko ze względu na mięso, ale głównie ze względu na połączenie skrobi z białkiem, czego nie wolno robić. To są podstawowe rzeczy a jednak kompletnie nieznane. Inne popularne a też złe połączenie to np. ogórek i pomidor. Można też jako przykład podać takie owoce jak melon czy arbuz, które bezwzględnie trzeba jeść osobno i nie łączyć z innymi pokarmami, bo potrzebują zupełnie innych warunków trawiennych niż reszta. Sama wiedza na temat łącznia posiłków już może znacznie zmniejszyć dolegliwości jelitowe. Przeciętny człowiek nie ma zielonego pojęcia o tak podstawowych rzeczach, to jest przerażające. Tak samo jak rzeczy które powoduje taka globalna nieświadomość. Polecam sobie poczytać, najlepiej jakieś książki traktujące właśnie o łączeniu posiłków i tym podobnych rzeczach, bo to są podstawy. Cieszę się, że wreszcie znalazłem rozwiązanie dla IBSu, tylko teraz akurat mam kryzysowy tydzień objadania się więc nawet nie zaczynam wprowadzać tej diety, bo to nie ma sensu. Za tydzień mi przejdzie to wtedy zacznę. Człowiek to jest jednak popieprzona istota. 3 lata szuka rozwiązania, a jak już znajdzie to robi odwrotnie. Aż chce się powiedzieć "Z kim ja muszę pracować..."

to jak w diecie rozdzielnosci ,czytalam kiedys w ksiazce profesora tombaka .

Tombak też ma ciekawe książki o oczyszczaniu, też warto poczytać.

Krzychu, a czemu nie można łączyć ziemniaków z mięsem? Coś tam o tym słyszałam, ale nie zgłębiałam się w temat, bo ja taki obiad jadam na co dzień i absolutnie nic mi nie jest.
A co do soków, ja niestety nie mogę. Po każdym mam spore wzdęcia, a szkoda, bo lubię bardzo.

Masz IBS i twierdzisz, że nic Ci nie jest? Poczytaj sobie o łączeniu posiłków a dowiesz się czemu. Chodzi o łączenie rodzajów pożywienia, które potrzebują innych warunków trawiennych. Przez to trawienie jest nieprawidłowe, występują bóle brzucha i wzdęcia, co najczęściej widać u dzieci, kiedy boli je po czymś brzuch, a nawet jakieś resztki mogą zalegać w jelitach. A potem to już wiadomo, złogi kałowe i inne rzeczy, o których nawet nam ciężko jest mówić.
A tak ogólnie to przy zaparciach spróbuj robić tak, że wstajesz, potem wypij około pół litra wody, możesz sobie wymoczyć tam cytrynę i ogórek jak nie lubisz wody, i jedz dopiero z 30 minut po wypiciu. Gdzieś tam wyczytałem że to może pomóc w wypróżnieniu się rano i rzeczywiście tak jest bo od paru dni tak robię. Już w trakcie picia drugiej szklanki muszę iść do toalety. Zawsze taką potrzebę wywoływało śniadanie, ale lepiej i łagodniej jest to zrobić wodą. Dużo mniej wtedy boli i wszystko odbywa się mniej gwałtownie.

co do wypicia wody po wstaniu tez o tym czytalam najlepiej jak jest ona letnia .Mam w domu tombaka 2 ksiazki sa bardzo ciekawe czytalam je z 5 razy ,tylko trzeba to wszystko wdrozyc w zycie ja niestety przy moim ibs nie toleruje sokow ,warzyw ,kiedys robilam soki ,ale zle sie to skonczylo .Najwazniejsze co sie dowiedzialam trzeba sie skupic na przezuwaniu pokarmu ,wstawac od stolu nie najedzonym ,pisze tez o mleku ,cukrze,bialej mace ,czlowiek tego go nie toleruje tytul biala smierc .No tak w dzisiejszym swiecie jest duzo diet ,jednak wszystko polega na tym ,ze musimy sluchac swojego organizmu .

Krzych napisał(a):Masz IBS i twierdzisz, że nic Ci nie jest? Poczytaj sobie o łączeniu posiłków a dowiesz się czemu. Chodzi o łączenie rodzajów pożywienia, które potrzebują innych warunków trawiennych. Przez to trawienie jest nieprawidłowe, występują bóle brzucha i wzdęcia, co najczęściej widać u dzieci, kiedy boli je po czymś brzuch, a nawet jakieś resztki mogą zalegać w jelitach. A potem to już wiadomo, złogi kałowe i inne rzeczy, o których nawet nam ciężko jest mówić.
A tak ogólnie to przy zaparciach spróbuj robić tak, że wstajesz, potem wypij około pół litra wody, możesz sobie wymoczyć tam cytrynę i ogórek jak nie lubisz wody, i jedz dopiero z 30 minut po wypiciu. Gdzieś tam wyczytałem że to może pomóc w wypróżnieniu się rano i rzeczywiście tak jest bo od paru dni tak robię. Już w trakcie picia drugiej szklanki muszę iść do toalety. Zawsze taką potrzebę wywoływało śniadanie, ale lepiej i łagodniej jest to zrobić wodą. Dużo mniej wtedy boli i wszystko odbywa się mniej gwałtownie.

Tak, mam IBS i nic mi nie jest po obiedzie złożonym z ziemniaków, mięsa i sałatki. Krzychu, błagam nie uogólniajmy... Już milion razy było tu pisane, że każdy reaguje inaczej na dane pokarmy, więc totalne najeżdżanie na niektóre produkty czy dania nie ma sensu (błahy przykład: Ty pijesz soki z owoców, u mnie nie przejdą ;] ). Tak samo pewnie większość z Was mnie zjedzie jeśli napiszę, że dalej jem nabiał oprócz mleka krowiego. Czuję się bardzo dobrze, nie mam żadnych rewelacji po zjedzeniu serka wiejskiego czy twarogu.
Dzięki za radę, ale u mnie to będzie trudne do zrealizowania Zaraz po wstaniu muszę wziąć lek, który popijam niewielką ilością wody i muszę odczekać 30 min. Potem kolejne leki na czczo i dopiero jem. Jeśli bym chciała tyle wody rano wypić, to chyba bym nigdy na uczelnię nie zaszła, zwłaszcza, że prawie codziennie mam na 8.

nenka132 napisał(a):No tak w dzisiejszym swiecie jest duzo diet ,jednak wszystko polega na tym ,ze musimy sluchac swojego organizmu .

Otóż to
Najlepiej podobno działa ciepła woda z miodem i plastrem cytryny, wypita na czczo.