Witajcie,
miałem napisać w "przedstaw się" ale pomyślałem żeby odrazu nieco bardziej szczegółowo opisać swój przypadek.
Na imię mi Kuba i postanowiłem dołączyć do waszej forumowej społeczności. Zanim zabrałem się za napisanie tego posta, przewertowałem wiele tematów na forum i muszę przyznać że jestem pod ogromnym wrażeniem wiedzy i doświadczenia w temacie niektórych forumowiczów, dlatego tym bardziej chciałem opisać swój przypadek z nadzieją na otrzymanie jakichś sugestii, a być może i ja będę w stanie podzielić się swoim doświadczeniem.
Problemy z brzuchem zaczęły się w moim przypadku ok siedmiu lat temu. Problem wówczas był tylko jeden - czasem po jedzeniu pojawiał się silny ból brzucha, biegunka a po wizycie w toalecie właściwie wszystko wracało do normy. Taki stan trwał u mnie ok. 3-4 lat, a z racji nie dużej uciążliwości odwiedziłem jedynie lekarza rodzinnego i wykonałem podstawowe badania (morfologia, kał, usg)- wszystko było w normie więc diagnoza padła od razu na IBS.
Trzy lata temu natomiast problem zaczął się nasilać, pojawiały się bardzo silne wzdęcia, biegunki na przemian z zaparciami, uczucie nie pełnego wypróżnienia, bóle brzucha. Ja natomiast zacząłem odwiedzanie gastrologów i szukanie rozwiązania mojego problemu. Po wykonaniu ponownie podstawowych badań, gastrolog zalecił mi jeszcze badanie na pasożyty i grzyby oraz badanie CRP i celiakię. Oczywiście niczego nie zdiagnozowano więc gastrolog zaczął przepisywać mi leki -
debretin z meteospasmylem, enteromax,
sanprobi IBS itd. Niestety nie potrafię przypomnieć sobie nazw wszystkich leków, ale brałem już chyba wszystko w różnych konfiguracjach i nie było większego efektu, raz lepiej raz gorzej jak to z IBS bywa. Ponieważ leki nie dały żadnego rezultatu wykonałem kolono i gastro-skopię (niestety bez wycinków), nic nie wykazano. Gastrolog rozłożył nade mną ręce.
Miesiąc później trafiłem do dietetyka który namówił mnie na wykonanie badań w instytucie mikroekologii w Poznaniu, badanie Kyber Status (na stan flory bakteryjnej) oraz ImuPro300 na alergię pokarmową IgG (czy jakoś tak). Cóż w akcie desperacji bo jest to drogie badanie dałem się namówić i miałem przepisaną restrykcyjną dietę z zasadą rotacji czyli naprzemienności produktów, wykluczającą te najbardziej alergizujące. Dostałem także preparaty Symbioflor oraz SymbioLact na uzupełnienie zachwianej równowagi flory jelitowej. Dieta restrykcyjna, w dodatku bezglutenowa (mimo że celiakii nie wykazano to w badaniu ImuPro300 miałem dużą nietolerancję pszenicy itd.) Rezultatów po roku absolutnie żadnych, jest tak źle jak było, tylko portfel jakby chudszy.
Ponownie skierowałem się do Gastrologa, tym razem innego który wydaje się być całkiem konkretny. Po długiej rozmowie stwierdził ewidentny IBS, i zalecił ponownie branie 3x dziennie debretinu,
meteospasmyl doraźnie, emanera rano jedna kapsułka oraz
debutir jako dodatek. Kazał brać leki miesiąc czasu żeby zacząć oceniać efekty. Przyznam że nigdy nie stosowałem debretinu przez tak długi czas, miałem go co prawda przepisanego już wcześniej ale blokował mnie totalnie i jedynym efektem jego brania było zatrzymanie gazów i jeszcze większy ból brzucha. Teraz mam go stosować konsekwentnie, brzuch rozkurczać w razie potrzeby meteospasmylem. Leki stosuję 9 dni, to krótko, nie da się ocenić ich działania po takim czasie niemniej powtórka z przed kilku lat - blokada, co prawda
meteospasmyl w jakimś stopniu zrzuca ze mnie powietrze i zmniejsza ból brzucha, ale naprawdę stosowanie tego leku jest nieznośne. Prawie tydzień czasu nie byłem w toalecie, po tym czasie wypiłem mocną kawę (która zwykle działa przeczyszczająco na mnie) oraz próbowałem zmusić się do zrobienia czegokolwiek bo brzuch coraz twardszy i wzdęcia nieziemskie. Po tym wszystkim dostałem rozwolnienia i postanowiłem jeden dzień odpocząć od leków, ale wrócę skoro konsekwentnie mam je stosować przez miesiąc.
Wiecie jak to jest - ból, ograniczenie ruchowe, powolna utrata znajomych i wszystkie smaczki które są z tym związane. Na prawdę nie wiem jak długo można to wytrzymać. Ostatnio czuję się fatalnie i mam wrażenie że nic z tym nie mogę zrobić.
Będę wdzięczny za wszelkie sugestie co mogę jeszcze zrobić, co może pomóc w moim przypadku? Jeżeli sami macie pytania odnośnie jakichś badań lub ich przebiegu to mogę opowiedzieć co jak wyglądało w moim przypadku.
Wspomnę jeszcze tylko że gastrolog rozważa włączenie sulpirydu lub innych SSRI do leków. Chorowałem kiedyś na nerwicę i jakiś czas brałem leki, niewykluczone że nie jestem w 100% zdrowy od niej, ale nie chce mi się wierzyć że w takim stopniu psychika może wywoływać objawy. Zresztą początki moich problemów z Nerwicą zawdzięczam IBS owi a nie odwrotnie.
Dzięki i życzę każdemu forumowiczowi ogromu zdrowia i jak najmniej przykrości związanych z IBS!