moje metody stosuje od tygodnia. Tabletki ktore biore to loperamid doraznie,sanprobi ibs codziennie wieczorem ,codziennie pije ziola ,herbate z miety ,rumianku,melise ,najczesciej herbate zielona ,w sytuacjach stresowych biore promolan ,dieta nie jem wszystkich warzyw odpadaja pomidory,papryka ,kukurydza,ogorki ,kapusta,kalafior,owoce napisze ktore jem, banany ,jablko z piekarnika lub tarte jako dodatek do ryzu lub kaszki mannej,zero smazonego ,Wczesniej nie jadlam sniadania teraz zjadam codziennie banana ,pozniej ok 12 .oo kanapke z chuda szynka, 15-16 obiad ,19.00 kolacja i tu zauwazylam poprawe gdy kolacje jadam najpozniej do 19.oo i nie obfita ,miseczka ryzu,kaszki mannej,jedna bulka ,zauwazylam ,ze jak sie objem na kolacje mam wzdety brzuch i na rano wiecej biegunek.Po kolacji ide na spacer paru minutowy .Kawa jestem milosniczka ,teraz pije jedna dziennie po poludniu .Medytacja,relaksacja,joga ,codziennie cos praktykuje nie sa to jakies zawodowe praktyki raczej amatorskie,jednak przynosza duzo efektow,wyciszam sie relaksuje ,odprezam miesnie,najwazniejsze aby w tym czasie nie myslec o problemach .Bardzo duzo daja mi spacery po lasach,zachwyt nad natura i myslenie o tym ze zycie jest piekne,ze piekne jest to co nas otacza .Wysypianie sie ,jest bardzo wazne,kiedy mam ciezszy dzien pije melise,slucham muzyki relaksacyjnej.Nie chce sie dac ibs mam problemy z wychodzeniem do sklepu nawet, takze codzennie ide tam nawet jak niczego nie potrzebuje,kupuje cos i wychodze .Jest ciezko ale zdecydowalam sie na zaakceptowanie objawow,a jednoczesnie jakas walke z ibs ,czekam na tabletki ktore w koncu wyprodukuja,jednak jak do tej pory nie ma nic ,takze pozostaje samemu sobie radzic .Wiem jest ciezko, sa dni kiedy czujemy sie dobrze,potem przychodzi poddanie sie,ale nie mozemy sie poddac ,bo wtedy bedzie jeszcze gorzej.Od nastepnego tygodnia mam zamiar zdecydowac sie na tabletki homopatyczne ,ale o tym napisze jak zaczne je brac .Niestety duspatalin ,tribux ,xifaxsan w moim przypadku zawiodly ,jedynie po sanprobi ibs nie mam przelewania w brzuchu ,ktore trwalo od rana do wieczora to sie uspokoilo po zazywaniu tych probiotykow .

Tak gwoli formalności, to to nie jest leczenie IBS, tylko raczej łagodzenie/unikanie objawów.

U mnie to przede wszystkim - dieta - regularność, zarówno czasowa jak i objętościowa. Z jednej strony trzymam się co do 30 minut godzin posiłków, z drugiej strony nie naruszam przesadnie zasad objętościowych, co jest dość trudne na wyjściach. Masowe objadanie się przy okazjach wyjściowych często kończą się prędzej czy później sensacjami.
Potem - wykluczanie produktów zabronionych - powodujących objawy. To oczywiste - co odkryłem, że powoduje sensacje - to wykluczam.
Poza tym - unikanie regularnego obciążania jelit. Jeżeli raz na ileś czasu pozwolę sobie na posiłek ciężej strawny/pikantniejszy, to potem dzień-dwa kuchni o poziom lżejszej, niż zwykle. Maraton więcej jak dwóch ciężkich posiłków = objawy.
Biegunki raczej leczę objawowo - loperamid dopiero jak czuję, że po pierwszej wizycie w WC nie ustąpią lub mam nagle podły Meksyk. Wzdęcia - zależy. Jeżeli siedzę w domu/pracy i nie mam jakichś wyjść gdzie nie chcę wyglądać jak w ciąży - olewam, czekam aż ustąpią. Nie ma sensu brać worka leków "na wszelki wypadek". Jeżeli zależy mi na ich zwalczeniu - wtedy tabletki, czasem jakieś "domowe sposoby". Na skurcze przede wszystkim no-spa. I to chyba tyle z codziennego rytuału.