U mnie regularne ćwiczenia fizyczne robią jakąś tam różnicę - nie wiem czy chodzi o sam ruch czy o wyjście do ludzi. Teraz to tylko siłownia 2-3 razy w tygodniu (zarówno ćwiczenia siłowe jak i bieganie, wiosła, rowerki i inne głupoty), zamierzam właśnie wrócić na basen (2 lata temu chodziłem 3 razy w tygodniu, a teraz sporadycznie). W sezonie to jest trochę więcej tego bo dochodzi rower, tenis, żeglarstwo, windsurfing, motocykl na torze motocrossowym i inne - oczywiście wszystko amatorsko. Pewne jest tylko to, że jeżeli nie robię nic to czuję się ogólnie gorzej, a jednocześnie mam wrażenie, że na jelita mi to różnicy nie robi. Np. kiedy gram w tenisa ze znajomymi to zawsze mam awaryjny, szybki plan powrotu z kortu do domu
"bo nie znasz dnia..."