Wiem, że jest wątek o tym gdzie pracujemy, ale chciałam trochę ten temat rozwinąć. Szczególnie, że jest on powodem mojego ostatniego załamania.
Czy pracodawca może nas zwolnić za częste korzystanie z toalety? Czy warto mówić o swoich problemach, że może u nas wystąpić potrzeba nagłej przerwy?
Niekiedy nie ma takiej możliwości i przez to zrezygnowałam z jednej pracy. Przerwy są z góry ustalone i nie można sobie odejść od stanowiska kiedy się chce. Bardzo mi zależy na pracy, ale obawiam się, że przez moje dolegliwości nic co chcę nie wypali. Szczególnie, że to nie pierwsza oferta, którą odrzuciłam z 'przyczyn toaletowych'.

Formalnie za zbyt częste korzystanie z toalety raczej nie można zwolnić, ale za opuszczanie stanowiska pracy poza ustalonymi przerwami już tak.
Lepiej dogadać się z szefem i powiedzieć jaka jest sytuacja, niż iść w kierunku sporów prawnych. Jeśli tego nie zaakceptuje, to niewiele można zrobić. Wszystko zależy od konkretnego człowieka.

Tak, lepiej powiedzieć prawdę, że jesteś chora i co się z tym wiąże. Żeby później nie było pretensji, niedomówień i nieprzyjemności dla ciebie. Jesli nie zaakceptuje ciebie, szkoda, ale może kto inny to zrobi.

Hej hej bylam dzis na rozmowie w biurowcu fajna praca bo na recepcji spokojnie bez spiny nigdy nade mna nie siedzi , w sumie rewelka mozna cos poczytac mozna posiedziec na necie ale oczywiscie ja juz rozmyslam jak to będzie czy wysiedzę czy dojadę czy nie bd bolało , czy nie bd mi sie chcialo za duzo razy do toalety hahah , no ale juz 24 lata wypadaloby zdobyc jakies doswiadczenie , jak wy sobie radzicie , pracujecie w ogole?:) chyba potrzebuje motywacji hehe

czy damy rade pracowac to mysle ze glownie zalezy od rodzaju pracy bo jesli to np market gdzie siedzisz 8 godz za kasa i masz tylko 15 min przerwy a poza tym nie wolno ci sie ruszyc z miejsca pracy to wiadomo odpada. ja sama pracuje jako sprzedawca od ponad 10 lat i wiem ze da sie ale nie zawsze. uwazam ze trzeba poinformowac szefostwo o tym ze potrzebujemy korzystac z toalety czesciej i naprawde zalezy od czlowieka czy sie na to godzi. moj poprzedni szef byl bardzo wyrozumialy, do tego stopnia ze zapamietal godz o ktorych jem ( niestety mam tez problemy z zoladkiem wiec MUSZE jesc czesto i regularnie ) i pilnowal zeby mial mnie kto zmienic na ten czas niestety teraz pracuje w miejscu gdzie jestem sama a klienci niestety nie patrza czy musze do toalety czy jestem glodna. szefowa tez nie akceptuje nieobecnosci w pracy wiec po prawie 2 latach bede musiala zrezygnowac bo moj stan sie tak pogorszyl ze nie bede w stanie dojsc do siebie w takich warunkach. czy cos pozniej znajde? nie wiem ale nie mozna sie od razu poddawac, probujcie do skutku

Od dziś szukam pracy... powiem Wam że mimo że jestem mgr złożyłem wiele cv do miejsc pracy po moim kierunku i czekam na odzew. Ale boje się ze nie dam rady Mam po prostu lęki że sobie nie poradze w pracy jak ją znajdę przez chorobe

nie ma co się łamać, ja pracuję od lipca i jakos daje rade. co prawda do pracy mam 3-4minuty pieszo (polecam taka opcje tym co maja taka mozliwosc, niz tulanie sie przez polowe miasta). rano wiadomo jest najgorzej, no i przed sama praca. podczas pracy, jak nie ma nudy nie mysli sie wcale o swoich dolegliwossciach i naprawde idzie odbębnić te 8h dziennie

Dokladnie cos w tym jest zrana jest najgorzej po wstaniu sniadaniu i dojechac , apotem jak sie czlowiek zajmie czyms to az sie sama dziwię jakby to wszystko zniknęło dopiero w domu sie zaczyna:)