
Moje dolegliwości towarzyszą mi od dziecka. Rodzice biegali ze mną od lekarza do lekarza,nie wiedząc co mi dolega.Stosowałam dietę bezglutenową,miałam niby alergię na cukier i mąkę pszenną jednak to nie przynosiło ulgi.
W wieku 15 lat(teraz mam 30)trafiłam do szpitala na badania. Gastroskopia,USG,EEG....wyniki rewelacyjne!A dolegliwości nie ustępowały...Gdy miałam lat 18 lekarz rodzinny rozłożył ręce i stwierdził ,ze nie wie jak mi pomóc. Polecił udać się na wizytę do psychiatry. Jakież było moje oburzenie!Do psychiatry???Poszłam. Diagnoza-nerwica wegetaywna. Dostałam leki ,które biorę do dziś(kilka razy były zmieniane). Muszę przyznać ,że jestem osobą nad wymiar wrażliwą ,szybko się denerwuje,nie radzę sobie ze stresem i wszystko przeżywam. Były lepsze i gorsze okresy. W miedzy czasie wyszłam za mąż,dzieci nie mamy bo mamy problemy z zajściem w ciążę. Nie wiem czy o może mieć związek z IBS? Dodam ,ze moje miesiączki są nieregularne i bolesne. Co do moich objawów ,które skłoniły lekarza do postawienia diagnozy to przede wszystkim męczące bóle brzucha i uczucie ucisku w żołądku,ciągłe biegunki(rzadko zaparcia),przelewanie,bulgotanie,nudności,uczucie niepełnego wypróżnienia...Od 25.01 tego roku biorę leki : Intesta,Duspatalin,Sanprobi IBS. Do tego doszły bóle i zawroty głowy dlatego jestem też pod opieką Neurologa. Czekam na wyniki badań. Oglnie po lekach jest poprawa,ale np.wczoraj zjadam obiad i do wieczora siedziałam w toalecie z wodnistą biegunką. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić. Mam lęki kiedy muszę wyjść z domu ,ze mnie dopadnie biegunka itp. Nie wiem czy stosować określoną dietę czy jeść wszystko i obserwować reakcje...Czasem mam wrażenie ,ze wariuje! Proszę Was o rady ,od czego zacząć i jak żyć z tym całym IBS...??
Pozdrwiam