moze jeszcze wymienie moje sposoby na biegunke jezeli nie mam lekow przy sobie, bezposrednio na sama biegunke to jeszcze nie jestem w stanie powiedziec jak dziala, ale kiedy wiem ze dzisiaj moze byc ciezko zamiast zapychac sie od razu loperamidem jem to(a wtedy biegunki nie ma lub jest slabsza): banany, gorzka czekolada, prawdziwe kakao ale na wodzie, kisiel i mije duzo herbaty mietowej

Tak też myślałam, że to z tym węglem tak będzie. Na te biegunki nic przez tyle lat nie wymyślili aż to dziwne jest.:/ Ja staeałam się nie jeść nic przez cały dzień czasami tylko kisiel jakiś krupnik i tyle, a biegunka i tak była tego dnia i na drugi dzień aż byłam w szoku skąd mi się kupa bierze.

ja przechodzilam to samo, potrafilam przez pare tygodni jesc tylko jedna kromke chleba, lub pare biszkopcikow . A sraka i tak z powietrza byla trzeba sie wspomagac, regulowac prace jelit, dlatego takie leki jak debridat bywaja pomocne, ale dla kazdego co innego.

A ja na biegunkę polecam to co jest umieszczone w dziale z wytycznymi dietetycznymi. Sprawdzone działa. Odradzam czekoladę (cukier i mleko w niej może dodatkowo zaszkodzić). Nie wiem również czy duża ilość mięty nie działa pobudzająco...

Kupa nie bierze się znikąd. Po prostu w danych warunkach, czas "przelotu" pokarmu przez flaki jakiś jest, biegunka go zaburza i wylatuje często wszystko wliczając w to to co jedliśmy 3 dni temu. Mi również zdarzało się być zdumionym tym jak bogate jest moje wnętrze. Na stan jelit ma wpływ jedzenie z dłuższego niż jeden dzień okresu czasu.

wtedy nie widzialam za bardzo co sie ze mna dzieje, nie rozumialam tej choroby. Nie wiem jak na was, ale po mieta wplywa na mnie dobrze, a pije ja ze wzgledu na zoladek. Biegunek po niej nie mam. A gorzka czekolada u mnie ma to do siebie ze kiedy jest biegunka to kupa wtedy jest bardziej zbita i powoli ustepuje.

Co jak co, ale węgiel to przy większych biegunkach wiele nie wskóra

No moje to przechodzą same siebie. Przeważnie mnie męczy do południa, a ostatnio do wieczora, a później mam spokój i rano jak wstanę od nowa to samo.

U mnie z kolei gorzej jest po południu, wieczorem i w nocy.
Rano i do południa mam względny spokój, ale oczywiście zależy to od dnia. Jeśli w nocy walczyłem z biegunką, to do południa nawet nie ma co próbować wychodzić z domu.

a słuchajcie, jak często łykacie loperamid i w jakich ilościach?
ja niestety musze około 3-4 tabletek tygodniowo, bo zaocznie się uczę i na zajęcia przychodzę zawsze po zażyciu loperamidu (tak, zapobiegawczo, zanim jeszcze zaczna sie bole)
to i tak tylko 4 tabletki w tygodniu.... generalnie baardzo malo wychodze z domu, gdybym wychodzila czesciej byloby to z 6 tabletek, bo po prostu bez łyknięcia tabletki nie wychodzę, jeśli wiem, że np nie będzie dostępu do wc a może nastąpić atak...

Były takie czasy że łykałem w razie biegunek 3-4 tabletki raz na miesiąc. Potem raz na tydzień. Ostatnio był taki czas, że dziennie po 2 łykałem, żeby nie zostać wylanym z uczelni. Po takich zabach z loperamidem, pewnego dnia prawie zdechłem na tronie bo nie umiałem się załatwić. Od czasu kiedy mam diagnozę, nie stosuję loperamidu i żyję