Od zwykłych biegunek po zwariowane jelita...

Rozmowy na temat tego, czy aby na pewno doskwiera nam IBS.

Od zwykłych biegunek po zwariowane jelita...

Postprzez manila » 22 lis 2016, o 22:11

Mój IBS trwa od lat (od jakoś 9-10 roku życia). Ale to nigdy nie był IBS pełen bólu. Nie, na ogół miałam po prostu biegunki bez żadnych bóli i wiem, że one były ze stresu, z czasem stało się nawykiem, że jeśli wstaję rano, to je mam. Nie trzymałam jakiejś wielkiej diety, to znaczy w tygodniu jeśli wiedziałam że mam na wcześnie rano, starałam się wcześniej unikać rzeczy, które mogły przyspieszać perystaltykę. Z czasem ograniczyłam słodycze i chipsy, ale bardziej ze względów ogólno zdrowotnych, niż stricte jelitowych. Ale po tych wakacjach coś się zmieniło. Nie jadłam w nie źle - właśnie powiedziałabym, że nawet lepiej. Ale pod koniec jechałam w dłuższą podróż samochodem i zażywałam "profilaktycznie" duże ilości Laremidu (który dotąd okazyjnie brałam, ale starałam się, żeby to było w ostateczności). Łącznie w ciągu weekendu poszło jakieś 6-8 tabletek Laremidu. Bo piłam jeszcze alkohol (który też pijam okazyjnie i staram się nie w wielkiej ilości, ale piwo się czasem trafiło), i raz rano miałam lekką biegunkę, a miałam zaraz wyruszyć w trasę, więc też poszły 2 tabletki.

I mam wrażenie, że właśnie to przypieczętowało dzisiejsze dolegliwości. Co się ze mną dzieje? Ano mam duże wzdęcia, których nigdy nie miałam w takim stopniu, ciągłe odbijanie, gazy. To wszystko po posiłkach. Ale to nie jest jeszcze najgorsze. Najgorsze były wypróżnienia. Kompletnie nieprzewidywalne. Czułam ból brzucha, mdłości, gniecienie, i leciałam na kibelek, po czym w czasie wypróżnienia przeżywałam duuże bóle brzucha. Na tyle duże, że czasem dosłownie cała byłam zlana potem i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Do tego ogromne gazy, które wtedy ze mnie "schodziły". Trafiało się to czasami w niespodziewanych momentach (a jak dotąd te moje problemy z IBS były przewidywalne, więc było to dla mnie kłopotliwe). To były w dodatku bardziej zaparcia niż biegunki, przez co moje "posiadówki" wyglądały mniej więcej tak - bolesne wypróżnienie, spokój, za 10-15 minut kolejny raz i tak czasem przez 2 h. Brałam probiotyk i Taninal (za radą lekarza w necie - że to chemioterapeutyk, który leczy nadmiar flory w jelitach, radził brać go 5-6 dni i potem probiotyk) , ale Taninal zablokował mnie jeszcze bardziej i wypróżnienia były jeszcze bardziej bolesne, więc go po 3 dniach odstawiłam.
Po niedługim czasie zmienił się trochę typ wypróżnień, nie miałam już zaparć, tylko bardziej normalne stolce, ale objawy pozostały, a nawet jeszcze się nasiliły. Wzdęcia i gazy nadal były wielkie. A zaznaczam, że przeszłam w tym czasie na FODMAP.
Wypróżniałam się też dalej co parę dni (najczęściej dalej z tymi bólami), pomiędzy tymi dniami z jelitami był względny spokój, choć czasem miałam wzdęty . Nagle nawet po (dobrym) jedzeniu było słychać stukanie w jelitach, odbijało mi się od razu po, burczało mi w brzuchu tak, że ludzie się na studiach podśmiewali :). Ale to nie było z głodu.
Odstawiłam probiotyk, bo spostrzegłam, że to może być też po nim, na drugi dzień jak zażyłam 9 mld bakterii, miałam duże nasilenie objawów (nie było w nim inuliny czy czegoś podobnego). Przyszło mi do głowy, że może mam candidę? No dobrze, odstawiłam owoce, chleb z drożdżami i różne inne rzeczy. Moja dieta była naprawdę ścisła. I była poprawa, przez 5 dni, dawno nie miałam tak płaskiego brzucha i tak mało gazów.
I co? I nic. Zjadłam dziś rano na śniadanie jajka, potem zupę pomidorową i kaszę z mięsem, w międzyczasie jakieś kanapki z szynką, trochę zupy ze szparagów, i dostałam wodnistej biegunki... Te biegunki mam już jakoś od 1,5 tygodnia, kolejny raz zmiana konsystencji stolca, ale odkąd przeszłam na dietę na Candidę, jeszcze się tak nie wypróżniałam. Brzuch na początku bolał tak, że myślałam, że trzeba będzie jechać do szpitala, ale na szczęście ból przeszedł, ale została biegunka. Zażyłam dwie tabletki Taninalu (on w tym momencie nie "robi" mi już zaparć), przeciwbólowe, Ulgix i pojechałam do domu z trudnościami...
Jak widzicie, te objawy są zmienne, przecież od końca sierpnia tyle razy się to zmieniło, nasiliło, zmieniło formę...
Czy ktoś z Was miał podobnie? Jak żyć, co ja mam jeść? Oczywiście byłam u lekarza. Zwalił na jelito drażliwe, stres, znów przepisał Duspatalin, Debretin. Niestety mój internista nie jest zbyt dobry.
Potem już u nikogo nie byłam, ale chciałam prywatnie zrobić badanie kału na candidę. Myślicie, że to dobry trop?
Co mam zrobić, przejść na jeszcze bardziej ścisłą dietę do momentu, kiedy nie dorwę jakiegoś dobrego lekarza? To mi utrudnia studia i życie zawodowe...
Może ktoś z Krakowa zna kogoś godnego polecenia?


P.S Ciekawą rzeczą jest, że prawie nie mam w tym momencie takich standardowych, stresowych biegunek przed wyjściami, które miałam jeszcze do okresu przed wakacjami... schizy czasem są (te, że mi się zachce i nie będę miała gdzie wysiąść) , ale biegunek niemal nie ma. A przecież "powinny" być tym bardziej, jeśli teraz mam takie problemy (i to nawet mocniejsze z tego stresu, że będą też bóle etc... ktoś to rozumie? :D).
Kiedyś myslałam tylko o tym, żeby je wyleczyć, chodziłam na terapię, w tym momencie myślę, że one to były forma soft...
Avatar użytkownika
manila
 
Posty: 2
Dołączył(a): 22 lis 2016, o 21:37
Wariant IBS: Mix...
Początek choroby: 0
Dolegliwości ogólnie: Wzdęcia, nadmierne gazy, biegunki na zmianę z zaparciami

Re: Od zwykłych biegunek po zwariowane jelita...

Postprzez pablos3744 » 23 lis 2016, o 15:56

Myślę że może i masz IBS wariant MIX czyli czasami masz biegunki czasami zaparcia. Jak z tym żyć codziennie sobie zadaje te pytanie i cóż zawsze odpowiadam sobie tak samo ,,normalnie na tyle ile dasz rady dac z Siebie" Nie mamy wyjścia... Ja naszczęsicie ukończyłem juz studia teraz szukam pracy wiec tez nie ma czego zazdrościć;)
Avatar użytkownika
pablos3744
 
Posty: 622
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 10:19
Lokalizacja: Lubelskie. Lat.21
Wariant IBS: Luźne stolce
Początek choroby: 1
Dolegliwości ogólnie: Luźne stolce ranne

Re: Od zwykłych biegunek po zwariowane jelita...

Postprzez manila » 28 lis 2016, o 16:39

Wszystko jest znośne aż do następnego wypróżnienia. Standardowo - bóle brzucha i inne objawy przy tym. Zaczęłam łykać krople żołądkowe, bo wyczytałam informacje o kwasie solnym, z testu z sodą robionego parę dni pod rząd wyszło, że mam niedokwaśność i postanowiłam zacząć od łagodnej terapii. Czułam się lepiej, nawet gazy były o wiele mniejsze. A gdzie tam. Dziś powtórka z rozrywki, a mdliło mnie od wczoraj wieczorem.
Ja chcę normalnie żyć, nie chcę się wiecznie zastanawiać, czy mi coś nie będzie, teraz już nie przed bardziej stresującymi rzeczami, ale nawet w ich trakcie... (czego wcześniej nie było). To jest horror.
Avatar użytkownika
manila
 
Posty: 2
Dołączył(a): 22 lis 2016, o 21:37
Wariant IBS: Mix...
Początek choroby: 0
Dolegliwości ogólnie: Wzdęcia, nadmierne gazy, biegunki na zmianę z zaparciami

Re: Od zwykłych biegunek po zwariowane jelita...

Postprzez pablos3744 » 28 lis 2016, o 21:47

Słuchaj powiem Ci że ja tez mam mdłości i wtedy biorę ok 25 kropel kropli żołądkowych i w miare mi przechodzi od 3 dni stosuje także imbir do herbaty nie w proszku tylko w naturalnej postaci podobno świetny na wszystko mi nie szkodzi wiec go stosuje ;)Wiem o jakim horrorze mówisz...:(
Avatar użytkownika
pablos3744
 
Posty: 622
Dołączył(a): 16 gru 2012, o 10:19
Lokalizacja: Lubelskie. Lat.21
Wariant IBS: Luźne stolce
Początek choroby: 1
Dolegliwości ogólnie: Luźne stolce ranne


Powrót do Diagnostyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alexa [Bot] i 0 gości